wszysssskiego najlepszszego życzy kominiarzrz (zachwiał się) i tu, o, (rozchylił kurtkę) można złapać za guzzzik, bo ja jessssem autentyczny! kominiarzrzrz (wskazał plakietkę na piersi) i poratuj mnie kolego bo śśśświęęęta iiiidą (zachwiał się znów, czknął) i tutaj na pamiąąąątkę jest od kominiarzrza kalendarzrzrz (westchnął, wyjął z torby pogiętą kartkę a4), prawdziwego kominiarzrza, o a jak bryka jeźźźi? dobrze? (zerknął na samochód, który właśnie zamknąłem) fajna bryka bo ja mam taką to znaczy nie, beemkę dwa pięć turbo i klientówww mam kupę i nie dają mi spokoju i się odpędzammmm bo na ulicyyy przejśśśś nie możżżna to każdy chceee za guzzzzik łapaććć (przewrócił małymi oczkami) bo ja jesssem prawdzzzziiiwy kominiarzrzrz! a nie kurrrrwaaa jakiśśś dupekkkk.

i zatoczył się w stronę tej swojej bryki, czy też może przystanku autobusowego, bogatszy o moje dwa złote. a ja poszedłem do domu, kurczowo ściskając w dłoni złoty guzik. prawdziwy. na szszszęśśśśie.

lacznik.jpg

zacmienie.jpg

trojnog.jpg

tribjut tu lotto und histe

fotel.jpg

Do Nieznanej Wysokiej Instancji,

Wobec ostatnio odgrzewanych pomysłów rozwoju energetyki jądrowej w Polsce ja bardzo uprzejmie proszę Wysoką Instancję, żeby przestać zaprzątać sobie tym głowę, projekty skasować z dysków, dokumentacją nakarmić gołębie. Energetyka jądrowa może stwarzać śmiertelne zagrożenie dla populacji tego kraju, a ja chcę jeszcze trochę pożyć. Gdzie indziej raczej nie wybucha? Ale gdzie indziej jest gdzie indziej. U nas bryluje słowiańska, luzacka mentalność, która dopuszcza wyłączanie czujników metanu w kopalniach, więc kto wie, co z lenistwa czy dla oszczędności mogliby wyłączyć pomysłowi pracownicy elektrowni jądrowej. Z wyższością śmiejemy się z Rosjan, że przez swój tumiwisizm i bałaganiarstwo zatapiają swoje nuklearne łodzie podwodne – a jedyne, co nas od nich różni, to brak podobnie efektownych zabawek.

Wysoka Instancjo, nie radzimy sobie, nie umiemy porządnie zorganizować kraju. Powolutku toniemy w gęstej mazi niemożności, przebłyski dobrej intencji są skutecznie gaszone bezwładem kolejnych szczebli zarządzania. Nasza azjatycka dusza nie umie żyć bez korupcji, która smaruje tryby i pozwala działać, dlatego też rozwijamy się dopóty, dopóki rządzą nami rzutcy, a niekrystaliczni. Z drugiej strony ta sama korupcja pozwala gdzieniegdzie przymknąć oko, przepuścić fuszerkę. Bo jakoś to będzie. A że czasem jakaś hala się zawali pod naporem śniegu… Pech, Instancjo, pech.

Ale za to tak pięknie przeżywamy uczucia wspólnotowe, łączymy się w bólu i żałobie. Płaczemy nad swoim złym losem, wyrzekamy na sąsiadów, że się na nas uwzieli i na sojuszników, że nas raz po raz zdradzają.

No więc, ja jeszcze pokornie proszę Wysoką Instancję, żeby nas ktoś skolonizował. Umiemy wegetować na poziomie biologicznym, albo wzbijać się jak ptacy na stratosfery emocji, ale niech ktoś nam w końcu powie, jak żyć.

nie oczekując odpowiedzi, z szacunkiem kłaniam się,
vt

zapisanie emocji usuwa je i płucze głowę
przejrzałem swoje starsze teksty, kipiące wściekłością
teraz jakoś mi obce
zaschnięte plamy rozlanej żółci.
a więc efekt terapeutyczny został osiągnięty
ale
na wypalonej łące młoda trawa nie chce rosnąć
brak negatywu nie jest pozytywem
zostały czarne badyle, zwęglone krety i cisza. nuda?
raczej spokój, wzruszenie ramion
tak przyjemnie masowanych przez czytelniczki.
gustowne obrazki w podrasowanym technikolorze.

wyrywanie murom zębów krat surowo zabronione

wersja 2013

boshe.jpg

latex.jpg

(a od pigułek odpadają nogi)

OSOBY:
Parys – popija Hellenę
Inspicjent – były zapaśnik
Pstrąg – drugiej świeżości
Kurtyna – jak to kurtyna

Parys: (w zbroi wbiega na scenę galopem i krzyczy do Kurtyny) Cóż to?! Agent! Bij, zabij agenta!
(dobywa szpady i w zapamiętaniu dźga Kurtynę) Ten sztych dukata wart! (dźga dalej)

Kurtyna: (podstępnie opada na Parysa)

Parys: (miota się okutany w Kurtynę, dźga powietrze wokół)

Inspicjent: (wbiega na scenę, wprawnym ruchem zakłada Parysowi nelsona) Kochany, znowu ci się sztuki popierdoliły. (wydobywa Parysa spod Kurtyny, wyprowadzając go mówi do widowni) A za bilety to, o takiego, wam zwrócimy. Jeszcze dopłacicie przy wyjściu.

Pstrąg: (cuchnie)

Kurtyna: (zrezygnowana spada na scenę)

ogólne OKLASKI
KONIEC

my zawsze z nami

nicjuzniemow.gif

play