Kilka dni przed dymisją rządu premier Jarosław Kaczyński zarządził cofnięcie wskazówek zegarów. Decyzja premiera wzburzyła posłów PO i PSL negocjujących utworzenie koalicji rządowej. Politycy obu ugrupowań uważają to za minę podłożoną pod ich przyszły rząd.

– Rząd PiS przez dwa lata wstrzymywał rozwój kraju. Teraz rzutem na taśmę przyjmuje bezsensowne rozwiązanie, które będzie kosztować Polaków dodatkową godzinę – mówi Waldy Budzikowski (PO), typowany na ministra od czasu do czasu w rządzie PO-PSL. – To podrzucanie gorącego kartofla nowej ekipie.

– Nie gorący kartofel, tylko zgniły pomidor – precyzuje warzywną metaforę Waldemar Tiktak (PSL). – Premier powinien mieć trochę przyzwoitości i wstrzymać się przed dymisją z takimi decyzjami.

– Premier znów okazał się kunktatorem, niezdolnym do skutecznych działań – replikuje jednak Piotr Godzinowski (SLD). – Nasze ugrupowanie wielokrotnie postulowało cofnięcie wskazówek o co najmniej 20 lat. Niestety, panu premierowi bliżej do programu liberałów niż do potrzeb zwykłych ludzi.

Co na to premier? Nie wiadomo. Jarosław Kaczyński postanowił przeczekać burzę i przezornie wziął dwa dni urlopu. Premier spędza czas na ładowaniu akumulatorka do zegarka.

 2 
  1. fru_przez_okno

    Majstersztyk.

    1
  2. :-)))) zegarek i ..trzy laski. Ot wspólczesny samuraj

    2

co Ty powiesz

filtr antyspamowy jest nierychliwy. wiem o tym.