nie żyje.

tak się czasem zdarza.

zbieram to w sobie i przetrawiam. niespodziewanie napotykając myśli, których nie chcielibyście tu czytać. ani ja nie chciałbym ich zapisywać.

ojciec do pewnego momentu śledził vontrompkę. czasem irytowało go to, co robię, któregoś razu (przy okazji n-tej żałoby narodowej) wkurzyło na tyle mocno, że postanowił już nie zaglądać. i chyba nie zaglądał.

nie lubił mojego szwendania się po świecie. nie mógł zrozumieć, co mnie ciągnie do tego syfu i malarii – a jeśli już ciągnie, to czemu nie wykupię sobie wycieczki zorganizowanej.

do tych wątków jakoś pasuje obrazek, który rysowałem tuż przed, ale nie wykończyłem i nie zdążyłem zamieścić. intuicja?… miło byłoby wierzyć, że ojciec gdzieś tam na górze wykupuje sobie jakąś egzotyczną wycieczkę. miło. byłoby. wierzyć.

w święta jadę na wczasy do piekła

to nie jest blog osobisty, czasem jednak życie przecina się z tym bazgraniem. celem nieskładania wieńców komentarze są wyłączone.

balonik

heil deo

no shit

baranek - dobre nowiny - szok! zaprawdę zmartwychwstał?!

oczywiście, że niesmaczne

wydanie nostalgiczne

co pan myśli o kropce? o, jestem za. w partii wszystkie tajne uchwały szyfrujemy Morse'em. no to bez kreski się nie da. proszę pani, uchwała bez kreski to jak telegrafista bez druta.

kropka kropka kropka

nowe postulaty daję wam

rejtan

dlaczego chciałby pan pracować u nas? w poprzedniej firmie czułem się obcy

chiny - gruzja 5:4

żebrakom wstęp wzbroniony, niewolników serdecznie zapraszamy

nie zapomnimy