Lubię spoglądać wsparty na barowej stali,
Jak niegroźni bałwani w szumiącej falandze
Ściskają się i pchają, oddani balandze
W swoich barwach i żelach wieczornie wspaniali.

Trącają się łokciami, prą na bar, wytrwali,
Wieloryby i goście ćwiczeni na sztandze
Zdobędą drinka w chwale, stosownego randze,
Gubiąc grubsze wyrazy powrócą ku sali.

Wierzą, że tak wybrali, świadomi i wolni,
Wieczór miły przy flaszce czy w oparach zioła,
Lubych ponęt tęskniący i tańcem swawolni.

Ich wolność równa płynom, co wszędy dokoła
Lśnią w szklankach. Wolna wola? Robacy mozolni…
Nie zbudzę was z tych ułud. Pijcie, nikt nie woła.

 12 
  1. Great!
    I Juda

    1
  2. wieszcz ;)

    2
  3. kwiatek

    bar wzięty w ułudzie paskudy…

    3
  4. i jak teraz zyc?
    no jak?

    4
  5. nasza Polska Powszechna?

    5
  6. a ja troszkę z wykopu

    http://forum.neostrada.info/viewtopic.php?f=15&t=12757&st=0&sk=t&sd=a&start=0

    i z całym szacunkiem co do wiersza powyżej- to lepsze, bo po co się spinać?

    ps. dobra, trompka, to ja, mlx.

    6
  7. Letrystka

    och…… :)

    7
  8. ech… napiłbym się wódki ;)

    8
  9. tlon_uqbar

    niezłe. jak Witkacy za młodych lat.

    9
  10. bardzo zgrabny sonecik
    ;-)

    10
  11. makowski

    coś mi to przypomina…

    11
  12. blaise

    weeery najs :)

    12

co Ty powiesz

filtr antyspamowy jest nierychliwy. wiem o tym.