na wpół zapomniane nieostre szaro-szare twarze
sztywny garniturek komunijny, łódka na Mazurach
wódka Baltic i sałatki w kolorach orwo
zdjęcia, pamiętniki, nagrania, przeszłość w konserwie
trzymamy je na dowód, że faktycznie się odbyła
gdyby kto pytał – mamy alibi: byliśmy
to uspokaja, daje jaką taką stabilność
jak pod stopami gruba kra na rzece

wypadają mi z rąk kolejne kawałki tej układanki
zdjęcia w jakichś pudełkach w jakichś szafach w jakichś mieszkaniach
taśmy na szpulach milczące po śmierci magnetofonu
czasem miesiące i lata znikają w czarnych foliowych torbach
albo nad kuchenką gazowa
wniosek, że wzbudzam emocje. to chyba dobrze
ale coraz mniej jest dowodów, że nie tylko jestem, ale i byłem
że nie dryfuję znikąd donikąd

 2 
  1. jestem wstrząśnięty, pozytywnie wstrząśnięty

    kłaniam się

    i powoli idę w kierunku drzwi

    1
  2. lilka

    czasami znajdujesz sie w puszce innego człowieka
    bo taki barter jest
    ty komus ktoś tobie

    artysci docenieni tylko po śmierci nigdy sie nie dowiedzą, jak wiele zrobili

    puszki mają różną pojemnosc

    nie zrobisz całemu swiatu dobrze

    ani sobie zawsze

    2

co Ty powiesz

filtr antyspamowy jest nierychliwy. wiem o tym.