- To może zbudujemy sto szkół - powiedział A. - W dwa tygodnie może się nie udać - powątpiewał B. - Weźmiemy z istniejących, przenumerujemy i ogłosimy, że są nowe - zasugerował C. - Można spróbować, ale... - B był wciąż nieprzekonany. - Masz lepszy pomysł? Czas leci - A się niecierpliwił. - No nie wiem, na przykład: zasadźmy sto drzew? - drapał się w głowę B. - Albo zetnijmy! - podchwycił C. - To lepsze - zgodził się A - ale mamy jeszcze tyle? - Hm - zasępił się C. - Słuchajcie, wiem - zawołał A - A może ulepimy sto bałwanków. - O, dobre! - ucieszył się C. - I chyba nawet wykonalne, tylko skąd weźmiesz śnieg w połowie listopada? - niekonstruktywnie zakwestionował B. - Może spadnie. Czasem pada. - na szczęście A był urodzonym menadżerem. - A jak nie, to mam taką firmę, wytnie z tektury - zaproponował C - powiemy, że to prototypy. I można ich obciążyć naszymi kosztami doradztwa. Sto na głowę, pasuje? - Panowie, mamy to. Jakoś to obejdziemy - odetchnął A i cicho pikając wrócił w tryb standby.

pamięć wody. rozcieńczałam... co ja rozcieńczałam. i po co?

kochanie, wiesz przecież, że brzmisz mądrzej, kiedy nie mówisz. pruk. oklaski przechodzące w owację.

nauka w poszukiwaniu lewicy

jeszcze parę minut. jeszcze parę godzin. jeszcze parę lat.

tato, czy roboty będą kiedyś nami rządzić? skręć w lewo. tyk tyk tyk

niech każdy Polak wybierze stronę drogi w zgodzie z własnym sumieniem. moja osoba jechała po prawej i miała wypadek za 99,84% wypadków w Polsce odpowiadają jeżdżący po prawej stronie czy naprawdę musimy robić wszystko tak jak Niemcy

uważaj, nie masz gwoździa. a po co mi gwóźdź?

Marcin i Mewy, 5:30. Cześć, Marcin, jak się masz, Marcin, Hej, Marcin. AAAAAARGG. Marcin, my nie rozumiemy ludzkiego. ale miłego dzionka, Marcin!