Pan Neuron pracował dla osobowości analnej o nazwie Stefan, w zespole odpowiedzialnym za przymus dobrej zabawy. (- Podtapiano nas alkoholem. Wielu zginęło.) Gdy wysłali Stefana na terapię, przestał być potrzebny. Wielu kolegów przestało podawać mu synapsę. A przecież jest rzetelnym fachowcem i może się do czegoś przydać, choćby do odruchu wymiotnego.

a jeśli dom będę miał,
to będzie strzeżony koniecznie,
z kominkiem i ganeczkiem.
wieczorem w szklaneczce lód gra,
a twarze z ekranu gwarzą,
śmieszne są bardzo miny tych twarzy,
oj tak, oj tak, oj tak.
grill już skwierczy i komar w nim płonie,
więc puszczam oko żonie,
dobrą fajtę (sic) pani dam,¹
dobrą fajtę (sic) pani dam.²

szukam, szukania mi trzeba,
domu z garażem na furę,
a mury nade mną jak credo,
a kredyt nade mną jak mury.

__

¹ dobrą fajtę (sic) pani dawałem, ale nie wiedziała, co to
² potem dawałem dobry szaszłyk, ale powiedziała, że się nie rymuje z modżajtą

był stąd, ale go nie znałem. prawie co wieczór grał w swoim mieszkaniu na trąbce, dźwięk odbijał się o mury podwórza, nie umiałem wskazać źródła, ale to musiało być niedaleko. starał się, słyszałem, jak w pocie czoła celował w odpowiednie częstotliwości, ciągle śliskie i nieuchwytne. repertuar miał niewielki – coś jakby Odę do radości, chyba Sinatry Strangers in the Night, znane też jako Tupot białych mew i jeszcze coś, co w ogóle nie brzmiało jak cokolwiek, bo chyba było za trudne. szybko przywiązałem się do tych koślawych dźwięków, pierwszy przynosił uśmiech, przy kolejnych – dopingowałem, na każdym zakręcie utworu – drżałem, potknięcia – przeżywałem, cieszyłem się, kiedy dwie kolejne nuty wyszły czysto. rzadko wychodziły.

innych też zauroczył. kiedy zaczynał grać, tramwaje za rogiem przystawały na baczność, ciężarne czym prędzej rodziły, kisiel tężał, robotnicy wychodzili z fabryk, kominiarze z kominów, niebo się otwierało i wypadali anieli i łamali karki wystającym kominiarzom. oczywiście, że trochę przesadzam.

nie trwało to długo: zainteresował organa i aresztowali go już po roku. patrol muzycji skuł go w dybyzator i wyprowadził z drugiej klatki. pękaty facet krył instrument w zbyt obszernych paluchach, dopiero wtedy połączyłem człowieka – z trąbką. mówili, że złamał prawo: Beethovena mogli darować, ale nie Sinatrę. postawili zarzuty: że przyczynia się do roztaczania klimatycznej aury – na szczęście, nie kultowej, to gorszy paragraf – a więc wydatnie wpływa na wartość nieruchomości, wpływając osiąga korzyści materialne (zarabiał na życie malując mieszkania przybywających w te okolice), a korzyściami nie dzieli się z potomkami wciąż świeżego kopirajtowego trupa.

wypuścili go dwa lata później. prokurator nie potrafił udowodnić tego Sinatry: żadne trzy kolejne nuty nie zgadzały się ze wzorcem. uwolniony, wrócił tu, schudł, posiwiał i już nie grał, potem zniknął, chyba się wyprowadził. za to prokurator podobno kupił trąbkę i gra w jakimś przejściu podziemnym, głównie Rotę.

Pies domowy przez tysiąclecia ewolucji osiągnął doskonałe przystosowanie do noszenia gazet. Ostateczny upadek prasy papierowej, przy niemożności zasiedlenia habitatu internetowego zajętego wcześniej przez koty, spowodował konieczność przystosowania do przenoszenia innych przedmiotów.

Ministerstwo Spraw Ostatecznych Departament Paruzji ogłasza przetarg nieograniczony na wykonanie kompleksowej usługi realizacji plenerowej imprezy masowej pt. "Koniec Świata" Oferta powinna zawierać wycenę z podziałem na poszczególne elementy: - wyburzenie i likwidację kosmosu - uzyskanie zgody p. Jozafata na udostępnienie części doliny będącej jego własnością - coaching i bieżące wsparcie psychologiczne dla Smoka i Bestii  - udostępnienie stajni mobilnej z obrokiem dla czterech koni oraz pomieszczenia socjalnego dla jeźdźców - transport i selekcję uczestników wraz z wynajęciem rampy i strażników - oprawę muzyczną ze szczególnym uwzględnieniem instrumentów dętych - catering dla szarańczy oraz specjalnych gości - ochronę fizyczną i mistyczną - prace porządkowe i utylizację odpadów po zakończeniu imprezy   Zaliczek nie przewiduje się. Mile widziane referencje z podobnych projektów. Oferty należy składać w kopertach zalakowanych siedmioma pieczęciami do 31.08.2012 godz. 6:66.  Decyduje kryterium dobra i zła.

kiedy ktoś mi mówi, że każdego powinno być stać na własny kawałek sznurka, to nie wiem, czy jest bardziej populistą, czy demagogiem.

szanuję białkowych, ale w internecie są gośćmi i powinni nas lajkować.

a co, jeśli obcy są tacy malutcy, że przegapiliśmy ich próby kontaktu i teraz potrzebują terapii?

kliknięcie nieco powiększa, ale jest groźne

wfoodcourtwzięcie

baśń o rekrutnej wiedźmie, panu sierotce i dwudziestu trzech hrasnoludkach niekrólewiczom dziękujemy rekrutna wiedźma nie mogła dać panu sierotce nic oprócz posady p.o.trawy - i to śmieciowej. A Pan Sierotka dałby się pokroić za umowę o pracę.  Poszedł więc w dalszą tułaczkę, a Rekrutna Wiedźma czekała na jakiego bądź następcę stołka. I żyli długo i nieszczęśliwie. hrasnoludki, powieszone w tytule, nie wypaliły.

aha, jeden (dość krzywy) hrasnoludek przybył tu już kiedyś.

tasiemiec Sławomir oglądał czasem śmieszne obrazki o życiu biurowym oblewał się śluzem na myśl, że jego życie mogłoby być tak przewidywalne i rozdzielnopłciowe Mirosław, żywiciel Sławomira, myślał inaczej. to trochę smuciło Sławomira, ale Mirosław szybko pocieszał go biurowym lanczem.

17:32 patrole powstańcze kontrolują odtwarzacze spacerujących a więc twierdzi pan, że "papa don't preach" to kower lao che.

Boże, chroń nasz penis

czterej pancerni i pi. trzy koma jeden cztery ajn pieron jedyn pięć dziewięć brzoza dwa brzoza szeeeść.

klient mi się uparł, że przeczyta całą umowę, te wszystkie małe litery. i nie zdążył, umarł. o, patrz. czekaj, rusza się! aneks, szybko!